Andrzej Dąbrówka Andrzej Dąbrówka
792
BLOG

Kwitnąca jesień

Andrzej Dąbrówka Andrzej Dąbrówka Rozmaitości Obserwuj notkę 15

Ogłaszałem tu koniec lata zgodnie ze średniowiecznym kalendarzem (22 sierpnia). Protestowałem jednak potem kilkakroć przeciw ogłaszaniu jesieni i bagatelizowałem pokazywane dowody, jako przykłady wrześniowych strojów lata jedynie.  Tak jak ten płaszcz z dzikiego wina, który włożyła moja południowa sąsiadka sosna:

 

Materię płaszcza widać w zbliżeniu, niestety trochę nieostrym, bo to jednak jakieś 50 metrów, a zdjęcie robione kieszonkowym aparacikiem bez żadnego wspomagania. 

 

Pobyt lata trzeba przedłużyć, gdyż nie dokończyło ono jeszcze wielu swoich dzieł. Może niektóre zapobiegliwe mrówki już się zaopatrzyły, ale pasikoniki i im podobne lekkoduchy jeszcze buszują.

 

Nie należałoby też przerywać myśliwym korzystania z owoców ich talentów inżynierskich:

***

Dopiero teraz mają swój właściwy czas niektóre wśród Zakwitających.

Ten rdestowiec japoński, który się nieproszony rozgościł w kącie ogrodu, bujnością może dorównuje bzom –

 

– ale nie jest tak sławny, a jest wręcz napiętnowany z powodu swojej żywotności. Choć grozi innym swą ekspansją, kwitnie zbawiennie dla tych co się na kwiatach żywią.

Byłoby niesprawiedliwością zapomnieć o wytrwałych i nam dobrze znanych graczach z orkiestry Lata.  

Nasturcje snują swoje opowieści. Toczą się tam intymne konwersacje mimo widocznych już ubytków w konstrukcji tych teatrów.

 

Chyba w tym roku Lato w nich wręcz mieszka, i stamtąd śledzi życie swym zielonym okiem:

 

Może dlatego w końcu i nasturcja nauczyła się wytwarzać w głębi siebie światło, które przyciąga obserwatorów: 

 

Z nimi wierzymy, że i one odlecą jako ptaki:

 

Kto miałby serce odmówić wilcom tak pięknie się zapowiadającym?

 

Spróbujcie tylko przerwać taniec fuksji, którym aż furkoczą kankanowe spódniczki:

Jak to często bywa, są też prywatne zyski z nieodejścia lata.

Niektórzy nie zdążyli się uporać z obowiązkami. Inne klematisy już przekwitły, ale jeden spóźniony dopiero zaczął, bo się go nie przycięło i dopiero teraz przebił się przez chmielowe chaszcze ku słońcu.

Dopiero rozkwita (u mnie wyjątkowo, bo przesadzony) hyzop:

Najbardziej trzeba sobie życzyć, by odętki wirginijskie dostały więcej czasu, bo inaczej nie porozkwitają wszystkie piętra na czterech krawędziach ich piramid:

A trzykrotka Andersona – ileż ma jeszcze pąków jak pompony na fioletowych  sznurkach:

Pokazywana tu magnolia, ikona przedwiośnia, dała parę nowych kwiatów:

 

Bodajże niepotrzebnie antycypuje przyszły sezon. Za wcześnie, za wcześnie.

© A. Dąbrówka

Staram się robić tylko to, czego nikt inny nie potrafi, a ktoś powinien. Ten blog jest zakończony. Powody są podane w komentarzach do ostatniej notki, ukrytej przez Administrację. Od 6 sierpnia 2012 działa nowy blog w innym miejscu. .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości